Umowa podnajmu i zmiana głównego najemcy

Witam,

od pół roku wspólnie wynajmuję mieszkanie z drugą osobą. Podpisałam z nią umowę podnajmu, jako że rzekomo kontakt z właścicielem był wówczas ograniczony, abym mogła podpisać osobną umowę najmu pokoju. Umowa na czas nieokreślony, zapisy standardowe. Z czasem moja współlokatorka/główny najemca, która ma podpisaną umowę na całe mieszkanie, rzuciła pracę w lipcu br. i od tamtej pory szuka nowej, być może poza Warszawą/za granicą.

Jak twierdzi - z mieszkania nie chce rezygnować, jest w miarę niedrogie i w dobrej lokalizacji, choć ja płacę 40% za swój pokój, bo jest większy.

Współlokatorka w zasadzie codziennie przedstawia mi inną wersję, gdzie może będzie pracować, a co za tym idzie - mieszkać. Rozumiem jej trudną sytuację, ale chciałabym mieć klarowną sytuację z mieszkaniem, jako że mam regularny kontakt z właścicielem, znać swoje prawa.

Opcja 1 - moja współlokatorka może przeprowadzi się za granicę do pracy, na co najmniej rok, w tym czasie jej siostra z kotem miałaby na jej miejscu zamieszkać; nie pytała mnie o zgodę tylko na bieżąco (wraz ze zmieniającymi się w jej głowie pomysłami), informuje mnie, że ma takie plany. Poinformowałam ją, że mieszkanie nie należy do niej i w chwili obecnej wyłącznie ona może z niego korzystać, jako że umowa jest imiennie na nią. Ponadto mieszkanie jest za małe, aby trzymać w nim zwierzęta, mimo że lubię kota jej siostry.

Stąd pytanie - czy mam rację twierdząc, że w momencie niezamieszkiwania przez nią w lokalu, powinnyśmy na nowo skonstruować umowę/y najmu? W tym przypadku chciałabym osobną na pokój oraz części wspólne na pół, podpisaną bezpośrednio z właścicielem.

Oczywiście właściciel wolałby na jedną osobę, a potem umowę podnajmu, aby jemu było wygodnie. Czy w takim przypadku mogę zaproponować umowę najmu dla mnie na całe mieszkanie, a podnajmu pokoju dla siostry mojej lokatorki, która może się wyprowadzi?

Obawiam się, że może ona spróbować wypowiedzieć mi umowę, jeśli nie zgodzę się na jej warunki, mimo że płacę terminowo za mieszkanie i twierdzi, że jestem idealną współlokatorką. Czy może tak postapić, jeśli jednocześnie nie rozwiąże umowy z właścicielem? W końcu dlaczego ja miałabym ponosić konsekwencje przeprowadzki skoro to jej sytuacja zawodowo - życiowa się zmienia?

Dziękuję i będę wdzięczna za odpowiedź na to zawiłe pytanie.