Co mogę zrobić gdy pracodawca nie odprowadził podatku za pracownika oddelegowanego do pracy na Litwę

Witam!

Na wstępie przepraszam jeśli zadałam pytanie w złym miejscu, ale jestem nowa i nie bardzo mogę się jeszcze połapać na forum. Błagam o pomoc! Znalazłam się pod ścianą i nie mam pojęcia, jak poradzić sobie z moją sprawą a w zasadzie mojego męża, gdyż to jego głównie dotyczy!

Mąż w 2007 roku zatrudniony był w polskiej firmie, z którą podpisał umowę, że będzie świadczył pracę na terenie Litwy (słynne Orlen Możejki). W umowie jasno jest napisane że "pracodawca zobowiązuje się do odprowadzania podatku za pracownika w Polsce i na Litwie zgodnie z obowiązującymi przepisami polskiego i litewskiego prawa podatkowego".

Na koniec roku pracodawca wystawił PIT, w którym wskazał, że miejscem do którego odprowadził zaliczki na podatek dochodowy jest urząd skarbowy w Polsce. Mąż rozliczył się z polskim fiskusem.

Pod koniec 2013 roku mąż dostał informację z litewskiego urzędu podatkowego, że za rok 2007 nie odprowadził podatku na Litwie i nie rozliczył się z litewskim fiskusem. Razem z odsetkami i karą naliczono nam prawie 40000 złotych długu na Litwie. Litewski urząd podatkowy udowodnił, że mąż przepracował na Litwie powyżej 183 dni i tam powinien się rozliczyć (dokładnie 201 dni). Odwoływaliśmy się na Litwie opierając się na umowie z firmą, tłumaczyliśmy że to ona była zobowiązana do odprowadzania podatku, że to oni kontrolowali czas pracy, że mąż był tylko fizycznym pracownikiem oddelegowanym przez polską firmę, że podatek zapłaciliśmy w Polsce a jest przecież umowa zapobiegająca podwójnemu opodatkowaniu ale żadne tłumaczenia nie pomogły. Mamy już z Litwy ostateczny nakaz zapłaty, ale nie wpłaciliśmy, bo nie mamy takich pieniędzy. Te należności plus podatek który już wpłaciliśmy w Polsce przewyższają zarobek męża na Litwie.

Rozmowa z szefostwem firmy, w której mąż był zatrudniony też nie dała żadnego efektu. Prezes przepraszał wręcz płakał przyznał, że to ich zaniedbanie, że mąż nie jest jedynym takim pracownikiem, że księgowa się pomyliła bo to ją przerosło, że nie znała się na litewskim prawie podatkowym itd. ale oni nie zapłacą, bo nie mają pieniędzy, że firma jest na skraju bankructwa, że lada dzień ogłosi upadłość itd.

Wnieśliśmy wniosek do sądu o ugodowe rozwiązanie sprawy, gotowi byliśmy wziąć kredyt i zapłacić zaległy podatek, a oni odsetki i karę, ale żadna z władz firmy nie pojawiła się na ugodzie - olali nas zupełnie!!! Obecnie złożyliśmy do sądu pozew przeciwko firmie, ale boję się że w każdej chwili firma ogłosi upadłość i już nic nie da się zrobić (100% udziałów w firmie ma Mostostal, który jak wiadomo jest na granicy upadłości).

Próbowałam korzystać z pomocy prawników, ale żaden z nich nie bardzo wie, jak wybrnąć, prawdę mówiąc trafiłam na takich którzy nie mają pojęcia o międzynarodowym prawie podatkowym i o tym, jak nam pomóc. Biorą tylko za poradę ale nie chcą się podjąć sprawy, a poradzić mogą tylko tyle co mi udało się wyczytać w internecie.

Zaznaczę jeszcze, że polski urząd skarbowy nie zwróci mi wpłaconego podatku w Polsce gdyż minęło już 5 lat i sprawa w Polsce się przedawniła. Czyli jeśli wpłacę podatek na Litwie, to będziemy opodatkowani podwójnie za tą samą pracę? Nie stać nas na wpłatę podatku, oboje z mężem zarabiamy najniższą krajową, nie mamy też żadnych oszczędności czy dóbr osobistych, które możemy spieniężyć na zapłatę. Boję się, że wejdą nam na pensję, a mamy 3 dzieci na utrzymaniu. Jesteśmy oboje na skraju załamania nerwowego, a odsetki skarbowe rosną.

Bardzo proszę o odpowiedź każdego, kto może nam pomóc, jak rozwiązać tą sprawę. Może ktoś był w podobnej sytuacji i udało mu się z tego wybrnąć? Może ktoś wie jakie kroki teraz podejmie Litwa, czy będzie z nas tą zaległość ściągał polski fiskus czy firma windykacyjna?

Bardzo proszę o wsparcie merytoryczne. Będę bardzo wdzięczna i z góry dziękuję.

Pozdrawiam