Długi zaciągane na moja firmę przez męża bez umocowania (dorozumiane pełnomocnictwo) ja mam zapłacić

Witam,

pilnie potrzebuję pomocy prawnej, porady lub rozwiązania mojej ciężkiej sytuacji.

Mąż wyłudził na moje nazwisko prawie 200 tysięcy zł. Z tego powodu mam już 1 wyrok (złożona kasacja) a 6 następnych toczy się w sądach przeciwko mnie. Mąż miał zakaz prowadzenia działalności o czym nie wiedziałam, a sądy na rozprawach uznają go jako „dorozumianego pełnomocnika” mojej firmy choć nigdy poza wpisem w CEIDG nie miał żadnego pisemnego pełnomocnictwa.

Pomocy. Mam zajęte przez komornika wynagrodzenie za pracę od zeszłego roku i otrzymuje tylko 1460 zł netto, ponadto w grudniu 2017 otrzymałam zawiadomienie od komornika o rozpoczęciu procedury eksmisji z domu, gdzie mieszkam wraz z synkiem. Mąż nie płaci na syna zasądzonych mu alimentów i ma już jeden wyrok z art. 209 (uporczywa nie alimentacja), ale to nie rozwiązało problemu gdyż dalej nie płaci i jeszcze odgraża się, że da mi popalić za to że przeze mnie ma ww. wyrok i musi odpracować na poczet państwa 20 godzin przez 5 miesięcy. Moja firma istniała od stycznia do października 2014 – 10 miesięcy. Zamknęłam ją jak tylko dostałam pierwszy nakaz zapłaty, ale było już za późno).

Mąż ma już dwa wyroki za podrabianie mojego podpisu na umowach zawieranych w ramach mojej firmy, ale niestety nikt w sądzie nie widzi tego, że motywy działania były jednoznaczne tym bardziej, że w mojej ocenie gdyby faktycznie był pełnomocnikiem i był o tym przekonany jak twierdzi to mój mąż to czy pełnomocnik podrabia podpisy na umowach i zobowiązaniach do zapłaty czy podpisuje się swoim nazwiskiem jako pełnomocnik.

Prokuratura również umarza postępowania o podrabianie mojego podpisu na dokumentach gdzie maż podpisał się tylko nazwiskiem i pieczątka mojej firmy – ze niby podpisał się za siebie jako pełnomocnik. Nikt nie zauważa faktu i nie zastanawia się nad tym czy mąż był takim pełnomocnikiem i czy firmy składające pozew miały prawo zawierać z nim umowy na kilkadziesiąt tysiące bez stosownego umocowania mojego męża do działania w moim imieniu.

Prokuratura twierdzi, że nic nie może zrobić, bo nie jestem w stanie udowodnić że mąż działał z zamiarem popełnienia szkody na moim mieniu.

Pod namową męża w 2014 roku otworzyłam jednoosobową firmę. We wniosku do CEIDG mąż został wpisany jako pełnomocnik o zakresie określonym standardowo do zmiany wpisów, prowadzenia punktu kontaktowego - wtedy tłumaczył, że to potrzebne abym nie musiał sama jeździć po urzędach (na tamten czas pracowałam na pełny etat i opiekowałam się domem i synkiem, gdyż mąż cały czas jeździł i załatwiał sprawy mojej  firmy i próbował rozkręcić firmę. W maju 2014 r., czyli po 4 miesiącach prowadzenia firmy maż oznajmił mi, że się rozwodzi i i stwierdził że pomoże mi pozamykać wszystkie sprawy związane z firmą i założy swoją firmę tylko żebym jeszcze nie zamykała swojej firmy, bo ma na jej poczet rozpoczęte roboty i zlecenia i żeby nie było problemu z zobowiązaniami to je pokończy i załatwi za mnie. Ja uznałam (niestety) że co może mi zrobić.

Korzystał z mojego konta bankowego, ale miał subkonto w moim banku od co najmniej 2007 r., z którego cały czas korzystał, więc uznałam, że co sobie zarobi to sobie wyciągnie, niestety nie jestem osoba złośliwą i staram się każdemu pomóc nawet mężowi, który stwierdził że odchodzi – a teraz płacę za to, że mam dobre serce.

Kredytu też nie mógł na mnie wziąć, bo nie jest mną … więc uznałam że nie ma zagrożenia aby dalej firma istniała i na spokojnie otwarł na siebie działalność, a moją pozamykał. Niestety tak się nie stało.

Tak myślałam w tamtym czasie, gdyż z drugiej strony było mi to na rękę, bo świat mi się zawalił. Zostałam sama, straciłam stałą pracę, w czerwcu 2014 zamknęli firmę w której pracowałam (choć od sierpnia już pracowałam w innej gdzie pracuję do tej pory), zostałam sama z domem w kredycie, którego rata wynosi ok. 1300 zł (kredyt we frankach), mąż jeszcze w 2014 roku płacił alimenty, bo od stycznia 2015 już tego nie robił, bo w lutym 2015 r. urodziło mu się dziecko z nowego związku (łatwo obliczyć ciąża kochanki od czerwca 2015 r. zbiega się z czasem wyprowadzki mojego męża z gospodarstwa), choć o tym związku dowiedziałam się pod koniec 2014 r.

Od października 2014 r. zaczęłam dostawać pierwsze wezwania do zapłaty i zaraz po tym nastąpiła lawina spraw sądowych przeciwko mojej osobie - łącznie na 169 tysięcy złotych. Dla mnie to kwota nie do spłacenia, gdyż nie jestem w stanie nawet sama utrzymać synka i domu, pomagają mi rodzice którzy są na emeryturze. Domu nie mogłam sprzedać, bo hipoteka jest na moją działkę (zakupioną przez moją mamę), ale natomiast kredyt był wzięty w 2006 r. razem z mężem, na którym od kilku lat ciążą obciążenia komornicze na jego osobie i spłacam go sama z konta technicznego aby rata nie została skonfiskowana przez jego komorników. Kredytu nie mogę ruszyć bez jego osoby, nie mogę zmienić też drugiej osoby zastępującej mojego męża gdyż nie miałam wystarczającej  zdolności kredytowej, a moi rodzice niestety są już wiekowi i bank się na to nie zgodził.

Proszę o pomoc jakąkolwiek, dobre słowo niestety nie wystarczy ale proszę o poradę w jakim kierunku mam iść aby zmusić polską prokuraturę, policję i sądy do działania w tej sprawie żeby nie patrzyli na moja sytuację standardowo, żeby nie mówili że „tak nikt nie traktuje rodziny i musiałam mieć w tym jakiś wkład”.

Nikt nie zauważa problemu, że mąż działał w moim imieniu bez pełnomocnictwa z orzeczonym prawomocnym zakazem prowadzenia działalności na 5 lat od 2013 r., a ja z synkiem wylądujemy na bruku a jemu nic się nie stało, a faktem jest że ma nową rodzinne, pracuje jak twierdzi dla firmy na ¼ etatu za 648 zł brutto miesięcznie, ta firma z Pruszkowa zasponsorowała mu mieszkanie, samochód prywatny i udostępnia mu samochód służbowy od ponad roku a mnie ta sama firma wyrzuci na bruk za długi jakie mąż podjął na moją firmę.

Wydawało mi się to dziwne aby w tak krótkim czasie (bo w okresie po jego już wyprowadzce od czerwca do października 2014r. ) przepuścił te wszystkie towary i pieniądze Mąż zapytany bezpośrednio przeze mnie „czy te towary w ogóle wyjechały z tej firmy” odparł, że „teraz to już nie ważne i tak mu tego nie udowodnię”.

Czy to nie dziwne że firma, na którą mąż wyłudził z mojej firmy bez pełnomocnictwa faktury z odroczonym terminem płatności na ponad 70tysiecy zł i ja mam zapłacić za jego działania a on sobie spokojnie dla nich pracuje i jeździ ich firmowym samochodem (zapomniałam dodać, że prawa jazdy też nie ma bo zostało mu zabrane za jazdę po spożyciu alkoholu i ma orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów oraz wyrok za jazdę pod zakaz ww., a grzywna dawno zapłacona i mąż się śmieje, że on tylko dostanie zawiasy i kilkaset zł grzywny, a ja oddam mu w końcu cały dom, w który on włożył również swoje pieniądze w trakcie naszego wspólnego życia – tak by ich nie odzyskał gdyż działka jest moja własnością – a mamy rozdzielność majątkową od dnia ślubu (na jego życzenie w 2009r.-syn ma 7 lat)

Bardzo proszę o pomoc. Choć próbę zastanowienia się w jaki sposób mogę pozbyć się długów męża z mojej osoby, jak udowodnić jego winę i to że działając bez pełnomocnictwa działał na własny a nie mój rachunek, jak uratować mój dom który zamieszkuje z synkiem.

Jak zacząć patrzeć w przyszłość z optymizmem, bo wyroki sądów w Polsce są nie zbadane i niestety niezawisłe…

Pokrzywdzona z synkiem przez męża i ojca.

Patrycja